...
Komentarze: 24
Dlaczego ludziom zachciało się nazywać uczucia...? To wszystko jeszcze tylko bardziej komplikuje moje życie... Kompletnie nie wiem już, jak opisać to, co teraz przeżywam... Poprostu się nie da... Chciałabym, aby cały świat był niemy... Taki by słowa nie miały znaczenia, a liczyły sie tylko czyny i nienazwane uczucia... Gdzie wszystko byłoby nieograniczone, a miłość nie kończyła się na słowach "kocham cię"...
Wiem jak zwykle przesadzam...
A dzisiaj? Zamiast pójść na trzy pierwsze lekcje poszliśmy z Karpinem na spacer... Rozmawialiśmy... Dużo rozmawialiśmy... Powiedział, że wszystko się zmieni... Ale czy naprawdę chcę, żeby się zmieniło...? Tego nawet ja nie wiem... Ale ważne jest to, że już dawno nie czułam się przy kimś tak dobrze... Mhm... ;* Właśnie mimowolnie się uśmiechnęłam... ;) Dobrze, że jest... ;*
Nie wiem jak nazwać to, co do niego czuję... Ale w każdym bądź razie trwa to dwadzieścia cztery godziny na dobę i nie pozwala mi normalnie funkcjnować... Nie... Nie żadna pierdolona miłość...
Ale czekam dalej... Czekam, aż mi przejdzie... Bo w końcu zawsze przechodzi... Prawda?
"Idźcie... Zostanę sobie tutaj z moim banankiem... On mi wystarczy w zupełności..."
Tylko ten jeden gest... Nie rozumiem... Kompletnie nie rozumiem czemu to zrobił... To przeczy wszystkiemu... Moja damska duma została naruszona i powinnam mu skopać ten zgrabny tyłeczek... ;] Ale... Nie... W końcu zależy mi na nim...
Ogólnie to wszystko mi się w życiu do góry nogami przewraca... Ale... Może to i dobrze?
A jutro? Jutro się zrywam z Sanderką...
Nie mam zamiaru pisać tej (jebanej) chemi... Nie mam pojęcia gdzie pójdziemy i co będziemy robić... Ale z Sanderką nigdy się nie nudzę... ;*
Przecież wiadomo, że z tym bananem to nie tak dosłownie mi chodziło... ;(
Ps. Karpin - ;***
Dodaj komentarz